Alchemia pożądania

Tejpal Tarun J

 

Wspaniale odmalowane Indie to tło Alchemii pożądania, której akcja rozgrywa się na przełomie wieków i opowiada historię pary młodych ludzi, biednych jak myszy kościelne, ale bezgranicznie w sobie zakochanych. Zakochani w sobie bez pamięci, przenoszą się z małej mieściny do dużego miasta, gdzie mężczyzna, który marzy o zostaniu pisarzem, pracuje gorączkowo nad powieścią i odrywa się od pracy jedynie po to, by zaspakajać niepohamowane pożądanie, jakie budzi w nim piękna żona.

Kochankom trafia się okazja opuszczenia miasta, jadą do otoczonego mgłami podnóża Himalajów i wprowadzają się do zrujnowanego starego domu, który, jak mają nadzieję, stanie się przybytkiem ich miłości. Początkowo oddają się miłości fizycznej z bezgraniczną intensywnością. Jednak w trakcie odnawiania domu zostają znalezione dzienniki jego pierwszej mieszkanki

czytaj dalej
Promocja

Wybierz wariant

Oprawa: broszurowa

Nakład wyczerpany

44.00 zł
37.40 zł

Oprawa: broszurowa

Nakład wyczerpany

Promocja obowiązuje do: X
Nadchodząca cena od daty premiery: 37.40 zł dla wybranego wariantu.
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem ceny aktualnej: X zł dla wybranego wariantu.

Powiadom o możliwości zakupu (Książka)

Alchemia pożądania

Tejpal Tarun J

 

Wspaniale odmalowane Indie to tło Alchemii pożądania, której akcja rozgrywa się na przełomie wieków i opowiada historię pary młodych ludzi, biednych jak myszy kościelne, ale bezgranicznie w sobie zakochanych. Zakochani w sobie bez pamięci, przenoszą się z małej mieściny do dużego miasta, gdzie mężczyzna, który marzy o zostaniu pisarzem, pracuje gorączkowo nad powieścią i odrywa się od pracy jedynie po to, by zaspakajać niepohamowane pożądanie, jakie budzi w nim piękna żona.

Kochankom trafia się okazja opuszczenia miasta, jadą do otoczonego mgłami podnóża Himalajów i wprowadzają się do zrujnowanego starego domu, który, jak mają nadzieję, stanie się przybytkiem ich miłości. Początkowo oddają się miłości fizycznej z bezgraniczną intensywnością. Jednak w trakcie odnawiania domu zostają znalezione dzienniki jego pierwszej mieszkanki

Wybierz wariant

Oprawa: broszurowa

Nakład wyczerpany

44.00 zł
37.40 zł

Oprawa: broszurowa

Nakład wyczerpany

Promocja obowiązuje do: X
Nadchodząca cena od daty premiery: 37.40 zł dla wybranego wariantu.
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem ceny aktualnej: X zł dla wybranego wariantu.

Powiadom o możliwości zakupu (Książka)

Opis
Informacje
Opinie

 

Wspaniale odmalowane Indie to tło Alchemii pożądania, której akcja rozgrywa się na przełomie wieków i opowiada historię pary młodych ludzi, biednych jak myszy kościelne, ale bezgranicznie w sobie zakochanych. Zakochani w sobie bez pamięci, przenoszą się z małej mieściny do dużego miasta, gdzie mężczyzna, który marzy o zostaniu pisarzem, pracuje gorączkowo nad powieścią i odrywa się od pracy jedynie po to, by zaspakajać niepohamowane pożądanie, jakie budzi w nim piękna żona.

Kochankom trafia się okazja opuszczenia miasta, jadą do otoczonego mgłami podnóża Himalajów i wprowadzają się do zrujnowanego starego domu, który, jak mają nadzieję, stanie się przybytkiem ich miłości. Początkowo oddają się miłości fizycznej z bezgraniczną intensywnością. Jednak w trakcie odnawiania domu zostają znalezione dzienniki jego pierwszej mieszkanki — amerykańskiej podróżniczki - narrator zaś nie może się im oprzeć, coraz bardziej oddala się od żony i zagłębia w inny świat i inny czas. Kiedy miłość przestaje być najważniejsza w jego życiu, mężczyzna powoli odkrywa ciemne tajemnice w samym jądrze jej historii, aż do chwili, gdy szokująca prawda wychodzi na jaw, a wszystkie pewniki obracają się wniwecz.

Odkrywcza i wartko przedstawiona fabuła Alchemii miłości, skrząca się pomysłami, z bohaterami zapadającymi w pamięć, jest hołdem złożonym chaotycznemu duchowi kraju w czasie wielkich zmian. To także głęboko zmysłowe i wzruszające, a przy tym jasno opisane i wnikliwe spojrzenie na skomplikowane relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną, ambicją i miłością. To wybitna powieść napisana przez człowieka, który stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli swego pokolenia.

- O pańskiej książce mówi się, że jest mieszaniną seksu, ambicji i miłości. Co jeszcze można w niej znaleźć?

- Myślę, że sporo jest w niej Indii. Częścią opowieści są ludzkie nadzieje i historia.

- W Alchemii spotykamy cztery niezależne kobiety, bardzo różniące się między sobą, żyjące w różnych epokach. Dlaczego?

- Zawsze powtarzam, że kobiety są dużo bardziej interesujące od mężczyzn. Mężczyźni są według mnie przeraźliwie dwuwymiarowi. Kobiety, z powodu swojej pozycji w społeczeństwie w ciągu tysiącleci, w różnych kulturach i epokach, są dużo bardziej złożone, skomplikowane, ich konstrukcja emocjonalna jest o wiele ciekawsza, a umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu o wiele większa. Kobiety są zasadniczo ciekawsze od mężczyzn. Cieszę się, że czytelnicy w Indiach zaczynają to zauważać i dostrzegają fakt, że opowieść świetnie pasuje do kobiecej natury.

- To bardzo długa podróż, z Delhi, przez góry aż do Stanów. Ile czasu  zajęło panu pisanie powieści?

- Pisałem ją codziennie przez 16 miesięcy 2002 i 2003 roku, w niewątpliwie najtrudniejszym okresie mojego życia. Pisałem codziennie, z dużym spokojem; praca szła mi bardzo gładko, bez żadnych falstartów. Ostateczna wersja książki jest prawie taka sama jak początkowa. Po pół roku od jej skończenia lekko nią potrząsnąłem, ścieśniłem nieco w paru miejscach i to wszystko.

- W czym według pana tkwi jej prawdziwa siła?

- Myślę, że ta powieść otworzyła drogę do wielu nowych treści i powoli ludzie zaczynają sobie to uświadamiać. Mogę powiedzieć, że od dwudziestu lat starałem się znaleźć odpowiedni sposób na przekazanie tego, co w niej powiedziałem. Wyzwaniem było dla mnie pisanie po angielsku o Indiach - jest się wtedy przynajmniej o dwie warstwy dalej od prawdziwej powierzchni Indii i trzeba starać się dotrzeć do niej jak najbliżej. A problem jest poważny, gdyż język angielski doskonale oddaje naturę Brytyjczyków - opanowanych, spokojnych, z dystansem, a rzeczywistość w Indiach jest całkowicie odmienna: uczuciowa, głośna, przesadnie rozgrzana. Powstaje więc niespójność pomiędzy językiem a światem opisywanym. Trzeba się nagiąć i znaleźć innowacyjne sposoby na opowiedzenie swojej historii. W pewnym sensie, choć tak krytykowane, Bollywood lepiej chwyta indyjską rzeczywistość niż jakakolwiek proza. Walczyłem o to, żeby zatrzymać ton i powagę literatury, ale jednocześnie uchwycić hałaśliwe, archaiczne i powikłane Indie. Duszą literatury jest tak naprawdę intymna, skromna opowieść. Wyzwaniem dla pisarza jest możliwość opowiedzenia własnej, intymnej historii, nie tracąc prawa do opowiedzenia historii rozszerzonej, ogólnej.  Kiedy już udało mi się znaleźć odpowiedni ton, jakim będę opowiadał, powieść potoczyła się lepiej niż kiedykolwiek przypuszczałem.

- Ciekawe: powiedział pan, że pisał tę książkę w najtrudniejszym okresie swojego życia. Proszę nam opowiedzieć, jakie trudności musiał pan przezwyciężać.

- W Indiach wszyscy znają historię „Tehelki”. 30 marca 2001 roku opisaliśmy coś, co w Indiach nazwano największym tematem indyjskiego dziennikarstwa, na temat korupcji i dostaw broni, a wtedy rząd uderzył w nas wszystkim, co miał do dyspozycji. Przez trzy lata byliśmy prześladowani, nasze biura zamykane, liczba pracowników zmniejszyła się  ze 135 do 4, mieliśmy masę długów, koledzy zostali aresztowani, wytoczono nam z tuzin spraw sądowych. W samym środku tej codziennej walki wpadłem na pomysł książki i pisałem ją nawet w czasie najcięższych bitew. W pewien sposób ta książka stała się dla mnie oazą spokoju, dzięki niej mogłem podchodzić do wszystkiego, co się działo z dużo większym dystansem.

- Pisze pan również eseje, krytyki literackie. Czy zawsze pan wiedział, że pewnego dnia napisze książkę?

- W Indiach jest tak, że wszyscy chodzą do szkół misyjnych, i każdy z nas, kto potrafi napisać poprawne zdanie po angielsku wyobraża sobie, że powinien napisać coś większego – nie byłem inny niż wszyscy. Zawsze miałem ambicje literackie. To dlatego właśnie 22 lata temu zacząłem przygodę z dziennikarstwem. Ale jak wiadomo dziennikarstwo trochę człowieka wyczerpuje. A mnie zależało na tym, żeby napisać coś naprawdę poważnego i ważnego. Interesowała mnie tylko literatura, która przełamuje jakieś granice, wyznacza nowe kierunki myślenia, otwiera nowe horyzonty.

- Teraz ma pan coś, czego życzyłby sobie każdy pisarz – poparcie V. S. Naipaula, pierwszego dnia sprzedanych od razu 7500 egzemplarzy książki, kolejki ludzi czekających, żeby pana usłyszeć. Czy się pan tego spodziewał?

- Czuję, że to jest bardzo tymczasowa sytuacja i nie przywiązuję do niej wielkiej wagi. Jedynym prawdziwym sędzią jest czas. Jeśli za trzy, cztery lata czytelnicy nadal będą chętnie sięgać po tę książkę, wtedy naprawdę będę pewien, że coś w niej jest.

- Jak wiele w Alchemii pożądania jest autentycznych wydarzeń, a jak dużo fikcji?

- Wiadomo, że cała literatura bierze się z życia. Z tego, co się przeżyło, poczuło, spróbowało… Ale to jest tylko surowy materiał. Przez analogię – cegły i zaprawę bierze się z własnego życia, ale budynek, jaki powstaje jest tylko twój, własny, oryginalny. Zadaniem pisarza jest stworzenie ze zwyczajnego materiału dzieła sztuki.

- Jak pan reaguje na komentarze, że w niektórych jej fragmentach jest zbyt wiele seksu?

- Uważam, że to absurd. Po pierwsze tytuł mówi za siebie. Nie dałem jej tytułu Niewinne historyjki, tylko Alchemia pożądania, więc jeżeli się po nią sięga, można się spodziewać, że w treści będzie sporo właśnie o pożądaniu. Po drugie według mnie miłość i pożądanie to dwa główne życiowe impulsy - dlaczegóż się w końcu żyje, jak nie dla miłości i pożądania? Pewnie, że niektórzy żyją dla większego samochodu albo domu, ale ja do nich nie należę. Ta książka jest o miłości i pożądaniu.

- A więc będzie pan szczęśliwy mogąc ją dać córkom do przeczytania…

- Tak, obie moje córki ją czytały. Na starszej zrobiła ogromne wrażenie. Czytała w miarę, jak ją pisałem, więc pod koniec miała już ją przeczytaną pewnie z dziesięć razy.

- Czy chciałby pan coś powiedzieć początkującym pisarzom, którzy napisali wielką powieść, ale nie została ona doceniona przez wydawców?

- Myślę, że ważne są tu dwie rzeczy: upór i determinacja. Wiem, że brzmi to jak banał, ale naprawdę wszystko dzieje się dlatego, że komuś na tym zależy. Trzeba też umieć ocenić realnie swój talent. Każdy, kto pisze, pracuje, czy tworzy cokolwiek, powinien znać miarę swojego talentu. Następnym krokiem jest dążenie do przodu jak najbardziej się da - czyli ciężka praca.

- Czy możemy się wkrótce spodziewać następnej książki?

- Nie pracuję nad kolejną książką, ale pierwszej też nie planowałem, więc natchnienie do napisania drugiej może nadejść w każdej chwili. W tym momencie poświęcam swe życie gazecie „Tehelka” i walczę o nią ze wszystkich sił.

 Wywiad udzielony dla channelnewasia.com

Noir sur Blanc

Przekład:

Oryginalny tytuł:

Krzysztof Obłucki

THE ALCHEMY OF DESIRE

Książka

Format:

145 × 235 mm

Oprawa:

broszurowa

Liczba stron:

504

ISBN:

83-7392-019-6

Cena okładkowa:

44.00 zł

Ebook

Zabezpieczenia:

watermark

ISBN:

978-83-7392-019-4

Cena okładkowa:

0.00 zł

Brak plików dla tego produktu.

Brak opinii dla tego produktu.

Brak nagród dla tego produktu.

Brak patronatów dla tego produktu.

Opis

 

Wspaniale odmalowane Indie to tło Alchemii pożądania, której akcja rozgrywa się na przełomie wieków i opowiada historię pary młodych ludzi, biednych jak myszy kościelne, ale bezgranicznie w sobie zakochanych. Zakochani w sobie bez pamięci, przenoszą się z małej mieściny do dużego miasta, gdzie mężczyzna, który marzy o zostaniu pisarzem, pracuje gorączkowo nad powieścią i odrywa się od pracy jedynie po to, by zaspakajać niepohamowane pożądanie, jakie budzi w nim piękna żona.

Kochankom trafia się okazja opuszczenia miasta, jadą do otoczonego mgłami podnóża Himalajów i wprowadzają się do zrujnowanego starego domu, który, jak mają nadzieję, stanie się przybytkiem ich miłości. Początkowo oddają się miłości fizycznej z bezgraniczną intensywnością. Jednak w trakcie odnawiania domu zostają znalezione dzienniki jego pierwszej mieszkanki — amerykańskiej podróżniczki - narrator zaś nie może się im oprzeć, coraz bardziej oddala się od żony i zagłębia w inny świat i inny czas. Kiedy miłość przestaje być najważniejsza w jego życiu, mężczyzna powoli odkrywa ciemne tajemnice w samym jądrze jej historii, aż do chwili, gdy szokująca prawda wychodzi na jaw, a wszystkie pewniki obracają się wniwecz.

Odkrywcza i wartko przedstawiona fabuła Alchemii miłości, skrząca się pomysłami, z bohaterami zapadającymi w pamięć, jest hołdem złożonym chaotycznemu duchowi kraju w czasie wielkich zmian. To także głęboko zmysłowe i wzruszające, a przy tym jasno opisane i wnikliwe spojrzenie na skomplikowane relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną, ambicją i miłością. To wybitna powieść napisana przez człowieka, który stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli swego pokolenia.

- O pańskiej książce mówi się, że jest mieszaniną seksu, ambicji i miłości. Co jeszcze można w niej znaleźć?

- Myślę, że sporo jest w niej Indii. Częścią opowieści są ludzkie nadzieje i historia.

- W Alchemii spotykamy cztery niezależne kobiety, bardzo różniące się między sobą, żyjące w różnych epokach. Dlaczego?

- Zawsze powtarzam, że kobiety są dużo bardziej interesujące od mężczyzn. Mężczyźni są według mnie przeraźliwie dwuwymiarowi. Kobiety, z powodu swojej pozycji w społeczeństwie w ciągu tysiącleci, w różnych kulturach i epokach, są dużo bardziej złożone, skomplikowane, ich konstrukcja emocjonalna jest o wiele ciekawsza, a umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu o wiele większa. Kobiety są zasadniczo ciekawsze od mężczyzn. Cieszę się, że czytelnicy w Indiach zaczynają to zauważać i dostrzegają fakt, że opowieść świetnie pasuje do kobiecej natury.

- To bardzo długa podróż, z Delhi, przez góry aż do Stanów. Ile czasu  zajęło panu pisanie powieści?

- Pisałem ją codziennie przez 16 miesięcy 2002 i 2003 roku, w niewątpliwie najtrudniejszym okresie mojego życia. Pisałem codziennie, z dużym spokojem; praca szła mi bardzo gładko, bez żadnych falstartów. Ostateczna wersja książki jest prawie taka sama jak początkowa. Po pół roku od jej skończenia lekko nią potrząsnąłem, ścieśniłem nieco w paru miejscach i to wszystko.

- W czym według pana tkwi jej prawdziwa siła?

- Myślę, że ta powieść otworzyła drogę do wielu nowych treści i powoli ludzie zaczynają sobie to uświadamiać. Mogę powiedzieć, że od dwudziestu lat starałem się znaleźć odpowiedni sposób na przekazanie tego, co w niej powiedziałem. Wyzwaniem było dla mnie pisanie po angielsku o Indiach - jest się wtedy przynajmniej o dwie warstwy dalej od prawdziwej powierzchni Indii i trzeba starać się dotrzeć do niej jak najbliżej. A problem jest poważny, gdyż język angielski doskonale oddaje naturę Brytyjczyków - opanowanych, spokojnych, z dystansem, a rzeczywistość w Indiach jest całkowicie odmienna: uczuciowa, głośna, przesadnie rozgrzana. Powstaje więc niespójność pomiędzy językiem a światem opisywanym. Trzeba się nagiąć i znaleźć innowacyjne sposoby na opowiedzenie swojej historii. W pewnym sensie, choć tak krytykowane, Bollywood lepiej chwyta indyjską rzeczywistość niż jakakolwiek proza. Walczyłem o to, żeby zatrzymać ton i powagę literatury, ale jednocześnie uchwycić hałaśliwe, archaiczne i powikłane Indie. Duszą literatury jest tak naprawdę intymna, skromna opowieść. Wyzwaniem dla pisarza jest możliwość opowiedzenia własnej, intymnej historii, nie tracąc prawa do opowiedzenia historii rozszerzonej, ogólnej.  Kiedy już udało mi się znaleźć odpowiedni ton, jakim będę opowiadał, powieść potoczyła się lepiej niż kiedykolwiek przypuszczałem.

- Ciekawe: powiedział pan, że pisał tę książkę w najtrudniejszym okresie swojego życia. Proszę nam opowiedzieć, jakie trudności musiał pan przezwyciężać.

- W Indiach wszyscy znają historię „Tehelki”. 30 marca 2001 roku opisaliśmy coś, co w Indiach nazwano największym tematem indyjskiego dziennikarstwa, na temat korupcji i dostaw broni, a wtedy rząd uderzył w nas wszystkim, co miał do dyspozycji. Przez trzy lata byliśmy prześladowani, nasze biura zamykane, liczba pracowników zmniejszyła się  ze 135 do 4, mieliśmy masę długów, koledzy zostali aresztowani, wytoczono nam z tuzin spraw sądowych. W samym środku tej codziennej walki wpadłem na pomysł książki i pisałem ją nawet w czasie najcięższych bitew. W pewien sposób ta książka stała się dla mnie oazą spokoju, dzięki niej mogłem podchodzić do wszystkiego, co się działo z dużo większym dystansem.

- Pisze pan również eseje, krytyki literackie. Czy zawsze pan wiedział, że pewnego dnia napisze książkę?

- W Indiach jest tak, że wszyscy chodzą do szkół misyjnych, i każdy z nas, kto potrafi napisać poprawne zdanie po angielsku wyobraża sobie, że powinien napisać coś większego – nie byłem inny niż wszyscy. Zawsze miałem ambicje literackie. To dlatego właśnie 22 lata temu zacząłem przygodę z dziennikarstwem. Ale jak wiadomo dziennikarstwo trochę człowieka wyczerpuje. A mnie zależało na tym, żeby napisać coś naprawdę poważnego i ważnego. Interesowała mnie tylko literatura, która przełamuje jakieś granice, wyznacza nowe kierunki myślenia, otwiera nowe horyzonty.

- Teraz ma pan coś, czego życzyłby sobie każdy pisarz – poparcie V. S. Naipaula, pierwszego dnia sprzedanych od razu 7500 egzemplarzy książki, kolejki ludzi czekających, żeby pana usłyszeć. Czy się pan tego spodziewał?

- Czuję, że to jest bardzo tymczasowa sytuacja i nie przywiązuję do niej wielkiej wagi. Jedynym prawdziwym sędzią jest czas. Jeśli za trzy, cztery lata czytelnicy nadal będą chętnie sięgać po tę książkę, wtedy naprawdę będę pewien, że coś w niej jest.

- Jak wiele w Alchemii pożądania jest autentycznych wydarzeń, a jak dużo fikcji?

- Wiadomo, że cała literatura bierze się z życia. Z tego, co się przeżyło, poczuło, spróbowało… Ale to jest tylko surowy materiał. Przez analogię – cegły i zaprawę bierze się z własnego życia, ale budynek, jaki powstaje jest tylko twój, własny, oryginalny. Zadaniem pisarza jest stworzenie ze zwyczajnego materiału dzieła sztuki.

- Jak pan reaguje na komentarze, że w niektórych jej fragmentach jest zbyt wiele seksu?

- Uważam, że to absurd. Po pierwsze tytuł mówi za siebie. Nie dałem jej tytułu Niewinne historyjki, tylko Alchemia pożądania, więc jeżeli się po nią sięga, można się spodziewać, że w treści będzie sporo właśnie o pożądaniu. Po drugie według mnie miłość i pożądanie to dwa główne życiowe impulsy - dlaczegóż się w końcu żyje, jak nie dla miłości i pożądania? Pewnie, że niektórzy żyją dla większego samochodu albo domu, ale ja do nich nie należę. Ta książka jest o miłości i pożądaniu.

- A więc będzie pan szczęśliwy mogąc ją dać córkom do przeczytania…

- Tak, obie moje córki ją czytały. Na starszej zrobiła ogromne wrażenie. Czytała w miarę, jak ją pisałem, więc pod koniec miała już ją przeczytaną pewnie z dziesięć razy.

- Czy chciałby pan coś powiedzieć początkującym pisarzom, którzy napisali wielką powieść, ale nie została ona doceniona przez wydawców?

- Myślę, że ważne są tu dwie rzeczy: upór i determinacja. Wiem, że brzmi to jak banał, ale naprawdę wszystko dzieje się dlatego, że komuś na tym zależy. Trzeba też umieć ocenić realnie swój talent. Każdy, kto pisze, pracuje, czy tworzy cokolwiek, powinien znać miarę swojego talentu. Następnym krokiem jest dążenie do przodu jak najbardziej się da - czyli ciężka praca.

- Czy możemy się wkrótce spodziewać następnej książki?

- Nie pracuję nad kolejną książką, ale pierwszej też nie planowałem, więc natchnienie do napisania drugiej może nadejść w każdej chwili. W tym momencie poświęcam swe życie gazecie „Tehelka” i walczę o nią ze wszystkich sił.

 Wywiad udzielony dla channelnewasia.com

Informacje

Noir sur Blanc

Przekład:

Krzysztof Obłucki

Oryginalny tytuł:

THE ALCHEMY OF DESIRE

Książka

Format:

145 × 235 mm

Oprawa:

broszurowa

Liczba stron:

504

Cena okładkowa:

44.00

Ebook

Zabezpieczenia:

watermark

ISBN:

978-83-7392-019-4

Cena okładkowa:

0.00

Opinie

Brak opinii dla tego produktu.